Niedzielne uroczystości rozpoczęły się pod Pomnikiem-Mauzoleum Legionistów w Żytkowicach. Mimo obaw organizatorów, pogoda dopisała, a na miejscu pojawiło się wielu zaproszonych gości i okolicznych mieszkańców. Zebranych przywitał wójt Robert Kowalczyk. – Warto spotykać się w tym miejscu, aby odbyć lekcję historii i przypomnieć sobie, jak ważne było to wydarzenie i jakie przyniosło skutki dla nas wszystkich w przyszłości. To dzięki takim bitwom polscy Legioniści utorowali nam drogę do wolności – mówił gospodarz gminy.

Chwilę potem rozpoczęła się msza święta, którą odprawili ks. kan. Bogdan Piwko i ks. Łukasz Bociek. W nabożeństwie wzięli udział żołnierze z kompanii honorowej i orkiestra wojskowa, a także liczne poczty sztandarowe. Tuż po zakończeniu mszy odbył się apel poległych, w którym przywołano pamięć nie tylko walczących pod Laskami i Anielinem, ale wszystkich Legionistów, a także ofiar katastrofy smoleńskiej z parą prezydencką na czele.

Tę część obchodów zakończyło złożenie kwiatów pod pomnikiem przez poszczególne delegacje. Następnie przenieśliśmy się na pola Brzustowa, gdzie rekonstruktorzy zaprezentowali widowisko historyczne, odzwierciedlające bitwę z 22-26 października 1914 roku.

 Kwiaty składa delegacja gminy Garbatka-Letnisko. Od lewej: sekretarz Teresa Fryszkiewicz, przewodniczący rady Włodzimierz Mazur i wójt Robert Kowalczyk.

Brudna wojna okopowa

W akcji zobaczyliśmy około setki rekonstruktorów, m.in. z Kozienic, Garbatki-Letniska, Pionek i Radomia. Samo starcie – tak jak zresztą bitwa – podzielone było na kilka etapów. Obie strony konfliktu co chwilę to atakowały, to broniły umocnionych pozycji, regularnie korzystając ze wsparcia kawalerzystów. Widzów nie odstraszył nawet deszcz, który przez około połowę widowiska utrudniał pokaz. Co ciekawe, po raz pierwszy w Brzustowie zastosowano telebim na którym transmitowano rekonstrukcję.

 Od okopu do okopu, a ziemię znaczy krew poległych…

Dodatkową atrakcją były także popisy kawaleryjskie w wykonaniu jeźdźców z 22. Pułku Ułanów Podkarpackich z Garbatki-Letniska.

 Kawalerzyści kilkukrotnie pojawiali się na polu bitwy. W starciu przeważali kozacy.

Kiedy już opadły emocje związane z bitwą, przyszła pora na wspólny posiłek przy ognisku i zakończenie obchodów rocznicowych.